Antonius Antonius
36
BLOG

Czy Doumergue ocali Republikę? Czyli o dezinformacji.

Antonius Antonius Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


Wszyscy z nas czytają w większym lub mniejszym stopniu doniesienia prasowe i niektórzy do tego oglądają wiadomości, czy też programy publicystyczne tv, dlatego wszyscy widzimy co od połowy grudnia wyprawia się w Sejmie i kto jak sie wobec tych wydarzeń zachowuje. I teraz niezależnie od tego kto z której stacji czy portalu zasięga wiadomości i niezależnie od tego kto co o tym myśli, chciałbym zauważyć, że co prawda sytuacja w Sejmie jest bezprecedensowa w naszej historii, to zalew dezinformacji i głupawych newsów należy traktować już chyba jako pewien trend.


Propaganda nie jest czymś nowym i znamy ją z czasów PRL, zaś z dezinformacją mamy do czynienia od ponad 25 lat i działała jako przekaz informacyjny w mediach głównego nurtu wypozycjonowany w taki sposób, że informacje z innych, mniejszych kanałów informacyjnych nie mają szans przebicia się do opinii publicznej na większą skale, dlatego myślę, że można śmiało mówić, że działa ona podobnie jak cenzura. Minął wprawdzie rok od "dobrej zmiany", która dotyczy także zmian w mediach, jednak tylko tych upaństwowionych, inne ośrodki medialne jak widać stoją niewzruszone i dalej pracują niczym fabryki "informacji".


Warto tutaj przypomnieć o dezinformacji jaka zapadła w międzywojennej Francji, akurat w czasie gdy Francja traciła uprawnienia do Zagłębia Saary. Jak wiemy na Konferencji Wersalskiej ustalono, że kontrole nad Zagłębiem Saary przejmie Liga Narodów, jednak Francji przydzielono specjalne uprawnienia na wydobycie węgla, ale tylko na 15 lat, które minęły rok po obięciu władzy przez narodowych-socjalistów Hitlera w Niemczech, co wydaje mi się powinno mieć duże znaczenie dla gospodarki tego kraju i powinno być szeroko dyskutowane, także w opinii publicznej. Przytoczę krótki wycinek prasowy paryskiego korespondenta prasowego I. Briares'a, który krótko streszcza atomosfere panującą wówczas w mediach francuskich.


"Paryż, 29 października 1934.


We wszystkich specjalnie trudnych, albo dramatycznych przeżyciach danego narodu zjawiali się zawsze agenci - prowokatorzy, siewcy fałszywych wieści. Mają one na celu wywoływanie paniki, lub co najmniej szerzenie niepokoju w społeczeństwie - słowem powodowanie chorobliwych nastrojów, osłabiających energię i odporność opinii publicznej. Prowokatorzy, używani do tej pracy, dążą sytematycznie do spotęgowania atmosfery pesymistycznej za pomocą propagowania wiadomości niepomyślnych, albo nawet i pomyślnych, ale wyssanych z palca, których niesprawdzenie się powiększa tylko ogólny chaos."


I kolejny fragement:


"Jeszcze zaś nie przebrzmiały pierwsze echa straszliwego dramatu, którego ofiarami padli król Aleksander (Aleksander I Karadziordziewić, król Jugosławi) i minister Barthou, a już kolejno dowiedzieliśmy się o rzekomym zamachu na ministra Piétri'ego, który udał się do Jugosławii, o innym na kanclerzu Austrii, o nagłej wreszcie śmierci prezesa senatu francuskiego. Alarmujące te wieści rozszerzone zostały jako komunikaty agencji "Radio", która zresztą nie omieszkała wnieść skargi przeciwko nadużyciu jej firmy do tego celu. Przypuszczają, że informacje te podał ktoś specjalnie wykwalifikowany i obeznany ze zwyczajami speakera."


I teraz więc skoro zamach na króla Jugosławi powiódł się, a monarcha Aleksander, który starał się trzymać sprawy "na krótko" w swoim kraju i w dodatku stawiał na silny sojusz z Francją, to wszystkie kolejne fałszywe już komunikaty w prasie, jakie się ukazały służyły do zdezorientowania i wywołania psychozy w opinii publicznej, a przede wszystkim na skierowanie wektora tej opinii jak najdalej od informacji - jak rząd francuski zachowa się po zamachu.


Co to wszystko ma wspólnego z wydarzeniami aktualnymi, okupacją Sejmu i głupimi wymówkami i tłumaczeniami tzw. polityków opozycji totalnej. Otóż, ten korespondent z Paryża już w roku 1934 zauważył, że: "pod wpływem, takiej psychozy powstaje rozprzężenie i zastój, ludzie w oczekiwaniu sensacyjnych wypadków wstrzymują się od zawierania interesów, od wykonywania większych zakupów, od nowych przedsięwzięć" i uważam, że totalna opozycja nie potrafi istnieć bez wykonywania coraz to absurdalniejszych posunięć i zagrań, aby główne ośrodki medialne mogły nas informować, że to wszystko jest naturalne i mieści się w ramach poważnej polityki i tak to będzie trwać jak sprzężony mechanizm. Aktualna władza, wszystko wskazuje na to, że pójdzie na jakieś kompromisy, za jedyny komunikat, który zostanie wysłany do opinii publicznej, będzie przypominać ten, który międzywojenne władze francuskie wysłały po zamachu na króla Aleksandra i zalewie fałszywych doniesień, a który został porównany do komunikatów wywieszonych w paryskich tramwajach podczas Wielkiej Wojny, a brzmiał on tak:
"Meliezvous, taisez-vous, les oreilles ennemies vous ecoutenu", w tłumaczeniu "Proszę się wystrzegać, proszę nie rozmawiać, nieprzyjacielskie uszy czuwają".


Antonius
O mnie Antonius

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka